8/31/2014

Alicja w Krainie Czarów. Sztuciec!



Witajcie!

Kiedyś byłaś bardziej. Jesteś o wiele mniej bardziej. 

Nie wiem ile razy udało mi się obejrzeć dzieło Tima Burtona, Alicja w Krainie Czarów. Chyba nawet mogę pokusić się o stwierdzenie, że więcej niż Hobbita. Tak samo miałem z trailerem do tego dzieła, bo tak niewątpliwie mogę to nazwać. Dlaczego jestem tak zachwycony Alicją, i to już przez parę dobrych lat? Śpieszę z tłumaczeniem. Jednak ostrzegam, musicie pozwolić ponieść się magii...

Kiedyś Alicja (Mia Wasikowska) odwiedziła Krainę Czarów. Wtedy była jeszcze małą dziewczynką. Teraz już jest dorosła. Ojciec, który kiedyś pomagał jej ze koszmarami sennymi, odszedł. Matka pragnie wydać ją za majętnego chłopaka, ale strasznie nudnego. W trakcie imprezy pojawia się, Biały Królik. Bohaterka znów wraca do niesamowitego świata. Jednak jest już inna, zapomniała o przeszłości,  o dawnych znajomych. O Absolemie, o królowych, o Kapeluszniku... o wszystkim. W Krainie Czarów dzieje się bardzo źle. Wykorzystując smoka Żaberzwołoka, Królowa Kier (Helena Bohnam Carter) zdobyła władzę, a jej siostra udała się na wygnanie. Wtedy nastał czas terroru. I oczekiwania na Tryumfatora. Na Alicję. 

Sklep dla samobójców. To może małe wieszanko?

Witajcie,


A może dzisiaj pragniecie śmierci? A może chcielibyście spektakularnie zginąć? Czego sobie państwo życzą? Trucizna, Cyklon – B? Nie? Mam też dużo bardziej intrygujące i wymagające metody. Co powiecie na Seppuku? Katanka świeżo naostrzona. Dla koneserów znajdzie się również, 30 rodzajów sznurów do wieszania. Jeśli jednak nie są państwo zbyt majętni, to mogę zaoferować typowy woreczek. W gratisie taśma klejąca. Gwarancja – dożywotnia! Obiecuję, że po wypróbowaniu nie wrócicie już do mnie. Przynajmniej jako żywi… 

8/27/2014

Kapitan Ameryka, legenda powraca...



Witajcie,


Usiadłem sobie przy biurku i pomyślałem: Chciałbym być superbohaterem. Ilu z was pomyślało kiedyś zupełnie tak samo? Odkąd Marvel wypuszcza swoje filmy, coraz częściej mi się to przytrafia. Aż żal gardło ściska. No nic, możemy tylko o byciu takimi herosami pomarzyć, albo zobaczyć jak są nimi aktorzy w kinie.  Zrobimy to i tym razem. Wyświetlany jest aktualnie Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz... Ja przedstawię wam jego pierwszą część, Kapitan Ameryka: Pierwsze Starcie. Dopiero teraz zmusiłem się by obejrzeć ten film i udało mi się. Jak zwykle… rzyganie tęczą trwa!
 
Akcja filmu (pomijam początek i koniec) toczy się podczas drugiej wojny światowej. Aby ograniczyć straty w ludziach, a przede wszystkim przechylić szalę zwycięstwa, mocarstwa starają się ubiec nawzajem w tzw. wyścigu technologicznym. Trzecia Rzesza jest szybsza, dzięki genialnemu Schmidtowi zdobywa Tesseract (mała kosteczka). Źródło niebywałej mocy i energii. Mogące zasilić ogromne ilości naukowych tworów, a przede wszystkim broń, która zagrozi światu. Jednak USA ma asa w rękawie. Zbiegły z Rzeszy naukowiec pragnie naprawić swoje błędy i stworzyć super żołnierzy. Elitę armii, która zakończy wojnę i wprowadzi na zawsze pokój…

8/21/2014

Tetragrammaton, nie jestem Żydem, nie jestem wierzącym Katolikiem.

Witajcie!

Zdarza się, iż osoby uciekają od Kabały krzycząc "Jahwe! Fuj!", bywa też że uciekają od standardowego rytuału magicznego MROP. Bo argumentują to przymusem wypowiedzenia "JHWH", czasem strasznie mnie to bawi, bo w tym rycie mamy więcej niż jedno imię Boga. Jest to jednak zrozumiałe, poprzez to jaki wydźwięk nadały temu religie Żydowska i Chrześcijańska.

Mimo wszystko, patrzenie na Kabałę poprzez pryzmat tego czego nauczają wspomniane jest co najmniej błędnym. Czasem wręcz mam ochotę nazwać to typowym stereotypem. Pokrótce wyjaśnię wam teraz znaczenie Tetragrammatonu. Czyli JHWH w rozumieniu Kabały. Stać! Nie uciekać. To wszystko nie wygląda tak płytko.

Każdy chyba z was wie jak wygląda Bóg w religii chrześcijańskiej, na początku jest wielkim, złym, zazdrosnym twórcą, który nie chce się dzielić z innymi. A za zdradę - karze. Potem zmienia się w takiego, który pragnie ocalić, tych którzy się nawrócą. Ale resztę wciąż czeka ogień piekielny. Słabo, co nie? I mówi się na niego Jahwe, albo Jehova.

Skąd taka nazwa? Otóż pochodzi ona od JHWH, czyli jednego z imion Boga. W późniejszych czasach dodano do języka hebrajskiego samogłoski (wcześniej były tylko spółgłoski), stąd pojawiły się nazwy Jehova i Jahwe. Pisownia JHWH wygląda tak:


A teraz zapomnijcie o Chrześcijańskim Bogu, w ogóle zapomnijcie o nazwie Bóg. Możecie?

W Kabale jest niewymawialne imię czegoś istniejącego ponad wszystkim. To właśnie JHWH. Dzieli się na:

                                                              Jod - He - Wau - He

Te trzy litery (He się powtarza, jak widać) również są liczbami 1-2-3. Tak! Alfabet to również liczby. Ale to nie wszystko. Do JHWH przypisuje się też cztery kabalistyczne światy, cztery żywioły (głównymi żywiołami są powietrze, woda, ogień). Także cztery kolory Tarota, oraz planety i znaki w klasyfikacji po 3 (wg tabel korespondencji - warto spojrzeć na liber 777). W Kabale jest to po prostu klucz. Tetragrammaton - czyli tetra - cztery, gramma - litery. Jest kluczem do formuł kabalistycznych, jak podstawą do działań magicznych. Niewymawialne jest to imię, ponieważ ukrywa ono za sobą inne prawdziwe znaczenie (nieznane). Jak więc mamy rozumieć JHWH? Poprosiłem was o zapomnienie o Chrześcijańskim Bogu... Teraz pomyślcie, że o on jest częścią czegoś więcej. Ale nie tylko on. Każdy inny Bóg (Jest jednym z imion, nawet w Biblii pojawia się jako jedno z dwóch imion JHWH i ALHYM (Elohim). To drugie jest odmianą dla innego Boga - El. A więc mówimy tu o nawet dwóch Bogach, którzy w Biblii zostali przekształceni w jednego. Cholera! Prawda?), ludzie, zwierzęta, wszystko. Określmy istotę/coś z Kabały jako wszystko co jest nam znane i nieznane. A imiona pozwalają oddziaływać nam na świat, który jest częścią wszystkiego. Zacytuję tutaj: "
Nieoświecony nie wykroczy dalej w pojęciu Boga jako starca siedzącego na tronie." D

Teraz już rozumiecie dlaczego nie ma sensu uciekać przed Kabałą, bo Jahwe?


Podsumujmy. O JHWH w Kabale nie myślimy jako o Bogu Chrześcijan, czy Żydów, jako o wszystkim (Panie naszym, etc.). Ale o części wszystkiego. Jak każde z nas. Czymś czego nie jesteśmy w stanie poznać i określić. Ale przejawia się we wszystkim. Możecie więc spokojnie podchodzić do Kabały, jak i rytuałów bez myśli o tym, że oddajemy cześć (tutaj miejsce na określenie Bogów Ch. i Ż.).








Pozdrawiam (Swoją drogą dziewczyna kupiła mi dzisiaj figurkę Żydka).
Zui

Korzystałem z Mistyczna Kabała oraz Magiczna Kabała.

Tekst jest własnością Zui. Zabrania się kopiowania czy rozpowszechniania bez mojej zgody.

8/19/2014

Niezniszczalni 3. Prawdziwa pukawka w dobrych rękach.



Witajcie,

Bawiłem się nożami, gdy ty ssałeś cycka.

Jak ktoś nie widział, to warto odszukać mojego Facebooka i poznać najświeższe wiadomości. Tak! Pojawię się jako członek ekipy Niezniszczalnych w czwartej części. Dobra… żartuję, ale nie obraziłbym się za angaż. Tak więc, Sylwek! Wal w dym, jak coś. Pomijając moje żarty, pragnę przedstawić wam dzisiaj film Niezniszczalni 3. I już na wstępie zaznaczam – jest świetny.
  
Sylwek miał naprawdę dobry pomysł, gdy rozpoczął pracę nad pierwszymi Niezniszczalnymi. Wszystko opierało się na zasadzie: Bierzemy najlepszych twardzieli kina. Dodajemy mnóstwo scen ze strzelaniem i wybuchami. A na deser dorzucamy męski humor. Udało się! Sukces części pierwszej doprowadził do powstania drugiej, a teraz już w kinach mamy cześć trzecią. Trwają już przygotowania do prac na czwartą.

Hello, wiozę Ci śmierć, mów mi Doktorku.


8/18/2014

Hobbit: Pustkowie Smauga - Tak bardzo mrocznie.



Witajcie,

Po krótkiej przerwie, wróciłem. Dziś zajmiemy się drugą częścią adaptacji książki Hobbit, czyli tam i z powrotem. Nosi ona nazwę Hobbit: Pustkowie Smauga. Najpierw rozpocznę od przybliżenia wam fabuły…

Bilbo, wraz z resztą kompanii podąża w kierunku Samotnej Góry. Udało im się pokonać Króla Goblinów i opuścić niebezpieczne tunele, ale krok w krok za nimi podąża Azog. Niemniej tym razem musi odpuścić na jakiś czas. Wzywa go zło z przeszłości.

8/16/2014

Hejt, Hejter, a ja jestem marzycielem!



Witajcie,


Dziś odpowiem na jakże trudne pytanie  - Dlaczego nie wrzucasz hejtów i ogólnie złej opinii o czymś, tylko rzyganie tęczą i czasem jakąś maleńką wzmiankę o niedoskonałościach? Swoją drogą w trakcie poszukiwań odnalazłem produkcje, które był dobre, a zjechane na potęgę. Choćby filmy z Jasiem Fasolą (Nie mówię o aktorze, a o postaci)... zlitujcie się...

8/15/2014

Hobbit: Niezwykła podróż.



Witajcie,

Czemu Bilbo Baggins? Może dlatego, że się lękam. A on dodaje mi odwagi.

Wiele by można mówić o adaptacjach Hobbit, czyli tam i z powrotem. Niemniej uważam je za bardzo dobre. Pokrótce postaram się wyjaśnić wam dlaczego. Dziś zajmiemy się częścią pierwszą, Hobbit: Niezwykła podróż, wydaną w 2012 roku. 

W dziesięciu punktach przedstawię wam co mnie urzekło i dlaczego jestem na TAK (może w następnej edycji mam talent będę jurorem). Oto moja super 10:

Na miejscu 10: Dubbing. Obejrzałem Hobbita w każdej wersji, po kilka razy i jestem zdania, że tym razem nie wyszło to źle. A nawet bardzo dobrze. Na szczególną uwagę zasługują tu głosy Gandalfa i Bilba. Piotrek Fronczewski zawsze spoko. 

Magiczna Kabała - Spojrzenie na Wiedze Tajemną.






Dziś pragnę przybliżyć wam książkę Magiczna Kabała, dzieło Fratera Barrabbasa. Śpieszę z wyjaśnieniem, nazwa Frater odnosi się do miana, jako członka zakonu (brata). Sam autor jest twórcą takiej organizacji o nazwie Zakon Gnostycznej Gwiazdy. A tematem magii zajmuje się od ponad 35 lat. Trzeba powiedzieć, że nie jest on pierwszej maści laikiem. Jednak przechodząc do meritum.

Dlaczego polecam Wam ten tytuł?

Otóż, jest to aktualnie moim skromnym zdaniem najlepszy wgląd w zagadnienia Kabały, jaki jest dostępny na rynku. Jest to też stosunkowo nowe spojrzenie, które ukazało się dosyć niedawno, co niemniej jest dodatkowym plusem. Na 280 stronach zawarto dokładny wstęp do tematyki, z jakim powinien zapoznać się przyszły poszukiwacz wiedzy tajemnej w kwestii kabalistycznej.

8/14/2014

Hobbit, czyli tam i z powrotem.



Witajcie,

W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit.

Już niedługo do kin wejdzie część trzecia filmowej adaptacji opowieści o Bilbo. Postanowiłem opowiedzieć wam, jak to wszystko się zaczęło. A początkiem filmów jest niesamowita książka Hobbit, czyli tam i z powrotem. Pierwszy raz zobaczyłem ją wiele lat temu, leżała na półce w małej szkolnej biblioteczce. Nigdy nie przyciągała za bardzo mojego wzroku, okładka (dokładne ta z obrazka obok) była mało interesująca jak dla mnie, zwariowanego chłopaczka. Jednak gdy powoli kończył się asortyment biblioteki, którego jeszcze nie przeczytałem (bo wiecie, czytałem jak szalony, po 5 książek tygodniowo), postanowiłem zabrać się za nią…

Rzeczywiście, kto szuka, ten najczęściej coś znajduje, niestety czasem zgoła nie to, czego mu potrzeba.

8/13/2014

Robin Williams, Niezapomniany Piotruś Pan.

Witajcie,

Jak zapewne wiecie, zmarł Robin Williams, nie będę się rozwodził nad przyczyną śmierci, bo nie o to chodzi. Bardzo go ceniłem i dlatego w hołdzie dla jego twórczości, postanowiłem dziś opisać jeden film w którym wystąpił. Wybór padł na Hook z 1991 roku. Polsat męczy to od lat, jednak jest to zrozumiałe, warto aby każde dziecko (dorosłe też) obejrzało ten tytuł.. Sam nie chwaląc się, nie jeden raz siedziałem przed telewizorem, by ponownie ujrzeć świat Nibylandii. Piękne czasy dzieciństwa. Ostatnio jak wróciłem do domu, to akurat trafiłem na moment gdy była kolejna emisja tego filmu. Musiałem znów usiąść i obejrzeć Hooka z rodzeństwem. Wieczne żywy!

8/12/2014

Omen zrodzony z 666.



Witajcie,

Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć.
                                                                                                              Biblia Tysiąclecia, 1P 5,8

Dziś znów zajmiemy się filmem. Tym razem będzie to klasyka gatunku Horrorów, Omen z 1976 roku. Pamięta ktoś? Bo ja tak, ostatnio obejrzałem ponownie. Pamiętam gdy byłem małym szczylem i leciał w telewizji, bałem się strasznie, nie tak by zmoczyć spodnie, ale wystarczająco by nie móc zasnąć. Potem przez następne kilka dni panicznie bać się Jezusa, który odwiedzi mnie i ukarze za oglądanie takich rzeczy. Swoją drogą, przez długą część swojego życia bałem się, że Jezus mnie odwiedzi i każe pójść za sobą. Ja strasznie nie chciałem być księdzem! Dziś jestem już dorosłym człowiekiem, a jakikolwiek strach związany z kościołem i diabłem minął.

8/11/2014

Saint Row 4. W kalesonach ratujemy świat.



Saint Row 4.

Z tą serią gier spotkałem się dopiero przy świetnej The Third, w życiu nie widziałem tak chorej na maksa rozgrywki. I na serio nie przesadzam ze słowami. Bo założę się o stary ortalionowy medalik nieznanego pochodzenia, że nie raz przeklniecie z zaskoczenia. A szczęka opadnie wam na sam dół.
Bo paradoks i robienie jaj ze wszystkie, są tutaj na porządku dziennym. Jak i w trójce, tak i w części którą dziś wam przedstawię. Czyli Saint Row IV. I módlcie się, żeby wasze zwieracze utrzymały zawartość, chyba że już jesteście na tą sytuacje przygotowani… (Ile woreczków posiadacie?)

8/10/2014

Strażnicy Galaktyki, czyli w rytm lat 70 i 80. Ocalmy ten bajzel.

Witajcie!

To znowu ja. Wasz znienawidzony/ukochany Zui. Parę dni temu wybrałem się z dziewczyną na seans do kina. Powiem wam szczerze, akurat do Strażników Galaktyki byłem nastawiony średnio zachęcająco. Ale z Marvelem tak mam, ta firma zawsze budziła u mnie skrajne emocje, jeśli chodzi o adaptacje swoich komiksów. Co ciekawe, te emocje były przed obejrzeniem filmu. Potem już tylko tęcza i rozpływanie się nad zajebistością (Iron Man, Thor, etc.). Tak było i tym razem, mam masę pozytywnych wrażeń i z relacji swojej lubej wiem, że ona również.

8/09/2014

Wiedźmin 2 Zabójcy Królów - spojrzenie szybkie niczym jedno cięcie miecza.

Witajcie!

Books Generic other Monstrum, albo wiedźmina opisanie.

Dziś postaram się przedstawić Wam kontynuację Wiedźmina, część drugą - Zabójcy Królów. W lutym przyszłego roku pojawi się część trzecia, która zakończy naszą serię o Geralcie, ale zanim to nastąpi jeszcze wiele razy nasz bohater będzie musiał dokonać wyboru. Zanim zagłębimy się w świat gry chciałbym jeszcze dodać, że warto od razu grać z wersją rozszerzoną gry. Dodaje ona sporo nowych rzeczy - m.in. intro do gry, które dodałem na końcu posta oraz przerywniki Jaskra między etapami gry. Bardzo dobre swoją drogą. Uwielbiam go słuchać. Ale nie przedłużając...

Potrzebuję Twojego miecza, nie fiuta. 


Wiedźmin, czyli gra marzeń.

Witajcie,

Jak można być tak głupim, żeby wynająć przeciw sobie wiedźmina.

Dziś postaram się przedstawić wam grę studia CD-Project Red, czyli dzieło polskich specjalistów. Którego swoją drogą oddział, poza tym zajmuje się dystrybucją gier na terenie naszego kraju. Na podstawie opowiadań Andrzeja Sapkowskiego można by stworzyć wiele, ale przez dłuższy czas, jedynym dziełem był serial: Wiedźmin, który jak na nasze standardy wyszedł bardzo kiepsko... Fiasko produkcji przez długi czas straszyło potencjalnych inwestorów czy twórców przed próbą podjęcia "wiedźmińskiej rękawicy". Ta firma podjęła to wyzwanie. Jak jej to się udało? Sami się przekonacie.

Co słychać?
– Stare kurwy nie chcą zdychać!


8/07/2014

Atakują Tytani, chowajcie się po mysich skrytkach, albo walczcie.



Dziś, tydzień po obejrzeniu 25 odcinków AoT, miałem w rękach mangę. Jednak jej nie kupiłem, nie lubię czytać mangi, czekam na sezon drugi planowany w 2015 roku...  zacznijmy od początku. 

Nie jestem wyjadaczem w anime. A jak patrzę na swoją listę obejrzanych tytułów, to zamykam ze wstydu oczy i chowam ją do kieszeni. Jest tego mało. Bardzo mało… W najmłodszych latach oglądałem słynnego Dragon Ball Z, to było coś! Tylko że oglądałem sporadycznie, gdy akurat byłem u babci, bo u mnie w domu nie było RTL. Szkoda, ponieważ wiele lat później nie było to już tym samym i nie udało mi się obejrzeć więcej niż ok. 50 odcinków. Walka strasznie się ciągła. Potem był czas Bleacha, tutaj ukłon w stronę mojego dobrego kolegi, Mateusza. Jak czytasz, to wiedz, że masz mój szacun! Obejrzałem calutki z wypiekami na twarzy. Kilkaset odcinków, ale za to jakich. No i te openningi. Miodzio… Potem pojawiła się Gintama i faza trwa do dziś. Swoją drogą, jak ktoś nie czytał, to warto spojrzeć. Poświęciłem jej jeden z moich potów.

8/06/2014

Przyczaj się tygrysie… gdzieś tu ukrył się smok!



Może kupisz sobie poradnik do gry?

Odpoczęliście? Mam nadzieję, że tak. Po spotkaniu z PkP, wracamy ponownie do świata Warcrafta. Druga część wglądu w MMORPG – World of Warcraft. Aktualnie do podstawki zostały wydane cztery rozszerzenia: (TBC/Woltk/Cataclysm/MoP). Swoją drogą na końcu postu macie odnośnik do filmiku z trailerem Mopa. Warto zobaczyć. Jest epicki. Blizzard zawsze słynął ze świetnych filmików. Pora wracać do wnętrza gry. Skończyliśmy na PvP, teraz zajmiemy się resztą. Nie śpię, nie jem, nie piję, tylko piszę dla was notki. Czujecie tą miłość płynącą z mego kamiennego serca w waszą stronę?

8/05/2014

W podróży zasłyszane...



Papież mi się dzisiaj śnił, opowiadał mi o swojej dziewczynie. Jakiejś Sszakachilś, greczynka. Młody był, w góry jeździł, to poznał.

Zanim jeszcze rozpocznę, to wybaczcie mi za większą w dzisiejszym tekście liczbę wulgaryzmów, niż standardowo. – Nie ja odpowiadam za wypowiedzi. Ale wracając…

Kto podróżował koleją? Wow! Jaki las rąk. Ludzie! Można by rzec, że ten państwowy przewoźnik nas łączy… Cieszy mnie to, chyba. Studiuję ok. 350 km od domu, a ponad 400 mam do dziewczyny, więc niewątpliwej przyjemności z podróży takim środkiem lokomocji, zaznaję dosyć często.  Średnio – 2 razy w miesiącu. Więc można by powiedzieć, że trochę się na tym znam. Co nie?

Patrz Łukasz, fujarka. Chciałem się nauczyć grać. Filmiki są na necie, jak grać na flecie. – Flecie?
Jedzie papież na wielbłądzie, wielbłąd pod nim hasa. A ten sobie patrzyyyyy na swego kutasa.

Spotkała mnie tam masa różnych sytuacji, poczynając od lokomotywy, która psuła się zanim wyruszyliśmy i to parokrotnie. Kilka razy też doszło do awarii w sinym polu, a co zabawne… albo nie… trzeba było czekać na specjalny pociąg, bo przypadkowo akurat, stolica nie chciała się zgodzić na zatrzymanie swojego IC. (Chuje, co nie?>) Są też przypadki z „współpodróżnikami” – Pamiętacie wcześniej wspomnianego w jednym z pierwszych postów, nieodżałowanego „orędownika Maryjnego”? Ja wciąż liczę, że zobaczymy się ponownie. Z chęcią poczekam, aż umili mi dzień. Ogólnie, co mnie zaskoczyło najbardziej, to bardzo miłe starsze Panie. Możecie mi nie wierzyć, ale jedna z takich, podczas podróży poprosiła o przejście ze słuchawek na pełną głośność i uraczenie ją rockowo – metalową muzyką. Yeah!

Starogard – Białogard? Izba wytrzeźwień? – Ale tam mamy 30 min. Nie ma chuja byśmy nie ugrzęźli na miesiąc. Zobaczą nas w NG.

Zdarzają się też przypadki ciekawych rozmów. I tu już nie wspominam, o pijanych w trzy dupy awanturnikach, którzy potrafili uraczyć podróżnych, jak i personel pełnym wachlarzem łaciny podwórkowej. A samego prezydenta kilkoma kwiecistymi epitetami. Aż, w wyobraźni zobaczyłem jak Bronek się czerwieni, zawstydzony.  Mowa tutaj o wesołych podróżnikach, którzy potrafią rozbawić na co najmniej długie minuty. Cytaty zawarte w przerywnikach pochodzą z jednej takiej rozmowy. Ciężko było nie usłyszeć i mam nadzieję, że Panowie się nie obrażą…

Chuj na chuju, dojedziemy.

Można też nabyć zaskakującej wiedzy. Przez godzinę słuchałem wywodu na temat rodzajów miodu, oraz sposobu hodowli pszczół. No ludzie złoci! Mogę zostać poważnym pszczelarzem, jutro składam ul z desek i rozpoczynam produkcję. Napylać! – Albo dobra… poczekam jeszcze trochę. Nauka, to nie wszystko. Można też poznać ambitne plany naszego społeczeństwa, które jak sami zobaczycie, ma naprawdę wysokie priorytety, jeżeli mówimy o wyjeździe na wakacyjne morze:

- Zerżnąć jakąś polkę, dobrze się wykąpać i zasnąć na plaży.
- A po co jechać, żeby ptaki nas osrały?
- … Idę się Mariusz zesikać, bo mnie ciśnie.

Można też spotkać sławne osoby. Udało mi się raz podróżować z samym profesorem Miodkiem! Aż się zdziwiłem, że wybrał się tym samym pociągiem co ja… Ale również pojawiają się tam wysokiej klasy sportowcy. Przykładem mogą być maratończycy. Nie mogę powiedzieć nic innego, niż tylko: Polecam!


Wszyscy na mecie: banany, napoje izotoniczne… - A ty browar.  - Nie! Szlug i chuj!


Z obolałym od śmiechu brzuchem, pozdrawiam.
Zui