8/31/2014

Alicja w Krainie Czarów. Sztuciec!



Witajcie!

Kiedyś byłaś bardziej. Jesteś o wiele mniej bardziej. 

Nie wiem ile razy udało mi się obejrzeć dzieło Tima Burtona, Alicja w Krainie Czarów. Chyba nawet mogę pokusić się o stwierdzenie, że więcej niż Hobbita. Tak samo miałem z trailerem do tego dzieła, bo tak niewątpliwie mogę to nazwać. Dlaczego jestem tak zachwycony Alicją, i to już przez parę dobrych lat? Śpieszę z tłumaczeniem. Jednak ostrzegam, musicie pozwolić ponieść się magii...

Kiedyś Alicja (Mia Wasikowska) odwiedziła Krainę Czarów. Wtedy była jeszcze małą dziewczynką. Teraz już jest dorosła. Ojciec, który kiedyś pomagał jej ze koszmarami sennymi, odszedł. Matka pragnie wydać ją za majętnego chłopaka, ale strasznie nudnego. W trakcie imprezy pojawia się, Biały Królik. Bohaterka znów wraca do niesamowitego świata. Jednak jest już inna, zapomniała o przeszłości,  o dawnych znajomych. O Absolemie, o królowych, o Kapeluszniku... o wszystkim. W Krainie Czarów dzieje się bardzo źle. Wykorzystując smoka Żaberzwołoka, Królowa Kier (Helena Bohnam Carter) zdobyła władzę, a jej siostra udała się na wygnanie. Wtedy nastał czas terroru. I oczekiwania na Tryumfatora. Na Alicję. 

Tak, na to wygląda. Odbiło ci, zbzikowałaś, dostałaś fioła. Ale coś ci powiem w sekrecie. Tylko wariaci są coś warci..

Johny Deep, jako Kapelusznik jest niesamowity. Gdy dochodzi do tego głos naszego Czarka Pazury, to już w ogóle poezja dla mych uszu i oczu. Pasują do siebie. Jestem zdania, że mogli być bliźniakami jednojajowymi, ale nagle coś ich rozrzuciło na dwa różne miejsca kuli ziemskiej. No co? To tylko moje chore wymysły. Wielgachny smok, który jest głównym wrogiem Alicji tym razem nie okazał się takim straszliwym problemem, jak w innych adaptacjach, tam cały czas straszył naszą marzycielkę. Mimo tego, robi swoje w ostatnich scenach. Tutaj pojawia się tylko by stanąć do ostatecznej walki.Wypowiedzi bohaterów zapadają w pamięci na długi czas. Końcowa scena nie jedną osobę złapie za serce. Bohaterowie są wyraziści, a dubbing pasuje do postaci. W rolach mamy mnóstwo świetnych aktorów, nie tylko już tych co wspomniałem. Np. Smok w oryginale mówi głosem Christophera Lee (Hrabia Doku). Tak sam jest dobrze w polskiej wersji. Franciszek Pieczka, Krzysztof Dracz, super!


 

Bo ja uważam, że czas powinien wszystko zapomnieć i wybaczyć albo wybaczyć i zapomnieć. Kolejność nieobowiązkowa, a nawet śmiem twierdzić – dowolna

Budzę się rano po kolejnym seansie i krzyczę Tim! Tim! Tim! A potem klnę paskudnie, bo z zapowiedzi wynika, że pojawi się druga część tej historii. Tyle że bez tego reżysera… Na stos z nimi (nowymi twórcami)! Moim skromnym zdaniem bez niego już nie będzie tak magicznie... Niektórzy nie lubią stylu Burtona. Jest dosyć specyficzny, wystarczy spojrzeć na Mroczne Cienie, czy animację Frankenweenie. Swoją drogą polecam oba tytułu. 

Chociaż mam nadzieję, że nowy reżyser jednak zrobi coś przynajmniej dobrego. No nic, zabierajcie się do oglądania. Nie ważne, że film już za Wami!

Pozdrawiam,
Zui

1 komentarz:

  1. Oglądałam "Alicję..." a Tima za kreację świata i jego bohaterów wręcz uwielbiam, tak samo jak Deepa za Kapelusznika, po prostu... Postać magia!

    http://dzikie-anioly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń