Witajcie!
Kiedyś byłaś bardziej. Jesteś o wiele mniej bardziej.

Kiedyś Alicja (Mia Wasikowska) odwiedziła Krainę Czarów. Wtedy była jeszcze małą dziewczynką. Teraz już jest dorosła. Ojciec, który kiedyś pomagał jej ze koszmarami sennymi, odszedł. Matka pragnie wydać ją za majętnego chłopaka, ale strasznie nudnego. W trakcie imprezy pojawia się, Biały Królik. Bohaterka znów wraca do niesamowitego świata. Jednak jest już inna, zapomniała o przeszłości, o dawnych znajomych. O Absolemie, o królowych, o Kapeluszniku... o wszystkim. W Krainie Czarów dzieje się bardzo źle. Wykorzystując smoka Żaberzwołoka, Królowa Kier (Helena Bohnam Carter) zdobyła władzę, a jej siostra udała się na wygnanie. Wtedy nastał czas terroru. I oczekiwania na Tryumfatora. Na Alicję.
Tak, na to wygląda. Odbiło ci, zbzikowałaś, dostałaś fioła. Ale coś ci powiem w sekrecie. Tylko wariaci są coś warci..
Johny Deep, jako Kapelusznik jest
niesamowity. Gdy dochodzi do tego głos naszego Czarka Pazury, to już w ogóle
poezja dla mych uszu i oczu. Pasują do siebie. Jestem zdania, że mogli być
bliźniakami jednojajowymi, ale nagle coś ich rozrzuciło na dwa różne miejsca
kuli ziemskiej. No co? To tylko moje chore wymysły. Wielgachny smok, który jest głównym
wrogiem Alicji tym razem nie okazał się takim straszliwym problemem, jak w
innych adaptacjach, tam cały czas straszył naszą marzycielkę. Mimo tego, robi swoje w ostatnich scenach. Tutaj pojawia się
tylko by stanąć do ostatecznej walki.Wypowiedzi bohaterów zapadają w pamięci na długi czas. Końcowa scena nie jedną osobę złapie za serce. Bohaterowie są wyraziści, a dubbing pasuje do postaci. W rolach mamy mnóstwo świetnych aktorów, nie tylko już tych co wspomniałem. Np. Smok w oryginale mówi głosem Christophera Lee (Hrabia Doku). Tak sam jest dobrze w polskiej wersji. Franciszek Pieczka, Krzysztof Dracz, super!
Bo ja uważam, że czas powinien wszystko zapomnieć i wybaczyć albo
wybaczyć i zapomnieć. Kolejność nieobowiązkowa, a nawet śmiem twierdzić –
dowolna.
Budzę się rano po kolejnym seansie i
krzyczę Tim! Tim! Tim! A potem klnę paskudnie, bo z zapowiedzi wynika,
że
pojawi się druga część tej historii. Tyle że bez tego reżysera… Na stos z nimi (nowymi twórcami)! Moim skromnym zdaniem bez niego
już nie będzie tak magicznie... Niektórzy nie lubią stylu Burtona. Jest dosyć specyficzny, wystarczy spojrzeć na Mroczne Cienie, czy animację Frankenweenie. Swoją drogą polecam oba tytułu.
Chociaż mam nadzieję, że nowy reżyser
jednak zrobi coś przynajmniej dobrego. No nic, zabierajcie się do oglądania. Nie ważne, że film już za Wami!
Pozdrawiam,
Zui
Oglądałam "Alicję..." a Tima za kreację świata i jego bohaterów wręcz uwielbiam, tak samo jak Deepa za Kapelusznika, po prostu... Postać magia!
OdpowiedzUsuńhttp://dzikie-anioly.blogspot.com/