- Co mi się stało? - zapytał. - Wersja dugo czy krótko? - Krótka. - Pieron cie ciulnoł.

Sound of the drums
Beatin' in my heart
The thunder of guns
Tore me apart
You've been - thunderstruck
Beatin' in my heart
The thunder of guns
Tore me apart
You've been - thunderstruck
Rysiek Zwierzchowski, czyli po prostu - Zwierz, jest typowym podstarzałym rockmanem. Ma już swoje lata, ale nie zmienił się, ani trochę. Dalej, gdzieś ma pracę na stałej posadzie i ustatkowanie W rytm muzyki wiedzie życie pełne picia i palenia, oraz "opierdalania się". A muzyka ta, to nie byle co, wiecznie żywy Rock N' Roll i AC/DC! Jego jedynym przyjacielem jest podstarzały górnik, Alojz (uwielbiam go!), który hanyską gadkę ma opanowaną do perfekcji.
I wtedy... Rychu dostaje bodźca, tylko nie takiego typowego - a piorun z jasnego nieba. Dosłownie, uderza w niego. Niby nic, nasz bohater wstaje i wiele czasu nie trzeba, by stwierdzić, że pojawił się u niego, znany z komiksów i filmów Marvela - syndrom superbohatera. Czyli najprościej mówiąc - super moc. Wypełnia go energia, czyste napięcie. A przy okazji może połaskotać kilkoma tysiącami woltów, innych. Ale w końcu trzeba to wykorzystać, by ocalić ludzkość, nie?
Każdy przecież wie, że coś – zapewne kłopoty z ciśnieniem pod ziemią –
miesza górnikom w głowach i zabarwia węglem poczucie humoru, czyniąc je
czarniejszym niż amerykański prezydent.
Dzięki tej książce zakochałem się w AC/DC i sztandarowe utworu goszczą u mnie na dysku, często namiętnie odtwarzane. Świetnie wkomponowano je w książce! Swoją drogą, nie szczędzi nam ona typowych wulgaryzmów. I dobrze! Lubię gdy takie w polskich dziełach się pojawiają. Nie ma co "ugrzeczniać". A typowa "kurwa" mówi czasem więcej, niż tysiąc słów. Jeśli chodzi o słowa... To przoduje w nich, wcześniej wspomniany Alojz. Można powiedzieć, że jest wirtuozem słownictwa, zabawnego słownictwa. I nie chodzi tu, że śląska gadka, bo sam jestem z okolic Katowic (a mój ojciec jest górnikiem). On po prostu potrafi powiedzieć co trzeba. "Dopierdolić".
Jedyny żal, jaki mam, to ten, że książka szybko się skończyła. Stanowczo mogła być o 100 stron dłuższa, bo warto... Ale! Jest już w sprzedaży druga część. Pora zbierać pieniążki. Oj, zapomniałbym powiedzieć, Rysiu ma pewien znak rozpoznawczy - Tak. Twoją matkę też. Wytłumaczenia szukajcie w książce. Hehe...
Czekając na dworze, aż piorun go trzaśnie. Pozdrawia Was.
Zui
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz