7/12/2014

W moim świecie. Książki fantasy jako początek wędrówki.


W swym życiu przeczytałem nie jedną książkę. Nie jeden raz patrzyłem na zdumioną osobę, która z moich ruchów warg odczytała: Tak, Potop (nie o nim będą opowieści) też przeczytałem. Nawet kilka razy. I nie jestem masochistą, naprawdę. Uwierzcie mi na słowo, lub nie.

Nigdy nie było przypadku w którym opowiedziałbym o swoich początkach czy wewnętrznych przeżyciach związanych z daną książką. Dziś się to bardzo nie zmieni!! Wiem, chamek ze mnie. Nie chcę się podzielić czekoladą. Nie dam wam pół tabliczki, ale pół kostki. Zgoda? Nie widzę głosów sprzeciwu, więc uznaję milczenie za Tak.

Patrząc perspektywy czasu na przeszłość, jest kilka tytułów, które chciałbym wam ze szczerego serca polecić (Co z tego że czarne serce? Bez rasizmu sercowego!). Myślę, że na początku nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak świat wyobraźni potrafi przyciągać i zmieniać. Przy niektórych historiach śmiałem się, aż do rozpuku. Inne doprowadzały mnie do łez. Autor, który zabijał mojego ulubionego bohatera stawał się moim wrogiem numer xx. Mam jedną wadę. Niie potrafię zapamiętać większości tytułów, czasem nawet okładek. Bywało tak, że książkę poznawałem dopiero wtedy gdy ruszyłem do dobrze mi znanego świata mojego umysłu. Nie bez przyczyny pojawią się tutaj odpowiednie tytuły, one zmieniły mój los. Czasem wydaje mi się, że bez nich brakowałoby mi przede wszystkim wiary w to co następowało później. Niektórzy twierdzą, że książki fantasy, to tylko światy, które nigdy nie istniały i nie będą istnieć. I jedyne dla nich miejsce tkwi w umysłach autora i czytelników. Mają poniekąd rację, jednak jest mały szczegół, który zauważam dopiero teraz.


Dzięki nim ruszyłem na poszukiwania.
Przestałem stać w miejscu, niczym słup soli o bajecznym imieniu będącym spadkiem po królach perskich. Ludzie często wraz z natłokiem informacji, pracą, szkołą, znajomymi, innymi uciechami przestali zadawać sobie kilka pytań, które kiedyś napędzały nasz świat. Wymienię tutaj niektóre  z nich:
- Jak było naprawdę?
- Skąd się to wzięło?
- Z jakiego powodu?
- Czy coś mogłoby wyglądać inaczej?

Jest ich niewiele… Myślę, że gdyby się dokładnie zastanowić, większość z was potrafiłaby powiększyć liczbę tych pytań. Świat biegnie do przodu, wydaje mi się, że z każdą chwilą coraz szybciej. Nie zauważamy już ludzi mijanych na ulicy, zajęci własnymi problemami staramy się skupić na związaniu końca z końcem. Ale co mają do tego inni ludzie? Otóż zróbmy sobie z tego analogię, do nie patrzenia na szczegóły. Przestały nas interesować.

Nawet na wiarę już nie przyjmujemy niektórych rzeczy, przyjmujemy je tylko dlatego, że jesteśmy leniwi. Nie szukamy już, przestało nas to interesować.

Oczywiście, nie obejmuję tu wszystkich. Nawet mówiąc nas. Nie czepiajcie się. ;)
W następnych dniach postaram się przedstawić 3 książki. Nie będą to recenzje. Bo żalem i bólem stwierdzam, że recenzent byłby ze mnie co najmniej do dupy. *łezka w oku*


Przedstawię je wam, jako mój świat.


Pozdrawiam
Zui

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz