Hej! Obudź się! Zastanawiałeś się kiedyś, jak jest tam w
górze… w tym, no… czymś błękitnym o cudownej nazwie NIEBO? Aniołkowie śpiewają na cześć Boga i jedynym ciekawym zajęciem jest leżenie przy fontannie? A jeśli jesteś świętym, to możesz jeszcze dla odmiany poklęczeć.
A jeżeli mogłoby być inaczej?
Tutaj pojawia się Siewca Wiatru, książka Mai Lidii Kossakowkiej, wydana w 2004 przez wydawnictwo Fabryka Słów. Po przeczytaniu opisu na okładce, już wiesz, że tym razem nie będzie tak samo.
Królestwo niebieskie, jest bardziej ludzkie, niż by się komuś mogło wydawać. A Anioły nie mniej wolne od człowieka, który z okrzykiem na ustach biega po placu wolności wykrzykując wulgarne wyrazy. Od razu jesteśmy rzuceni w wir wydarzeń. Główny bohater, Daimon to jeden z pierwszy skrzydlatych, którzy wyłonili się z dzieła tworzenia. Należy do elitarnej jednostki zwanej Szarańczą (Kojarzycie plagi egipskie? - Po nich też zostaje tylko pusta ziemia, ogołocona do zera).
Patrzysz na pierwsze słowa i już wiesz. Tak, chcę być takim aniołem! Wojownikiem. Gniewem i sprawiedliwością Pana. Oczyma wyobraźni widzisz zwarte szeregi, a pośród nich, siebie. Nie wszystko jednak jest takie proste...
- Żołnierzu! Co tu się wyprawia do
cholery! Baczność! Czy wasza oddziałowa opiekunka nie nauczyła dzidziusia stać
w miejscu, jakby mu kij w dupę włożono? Nie? To ja was tu zaraz nauczę!
No kurwa... Patrz w ten krater. Tam z lewej strony... widzisz? Antykreator, zło które światłość odrzuciła, pragnie nam się dobrać do tyłków, a ty nie potrafisz stać równo z szeregiem!Ups... pojechałem ze swoją wyobraźnią. Wracamy...
Pan odszedł!
Stworzyciel, światłość, ojciec... odszedł. I jak tu nie ćpać, pić, palić? Zabrał ze sobą cały dwór, nawet królową... zostaliśmy sami żołnierzu. Co nam pozostaje? Pora na wycieczkę do otchłani, burdele zawsze przyjmą nas z otwartymi, tymi no... ramionami.
Ene due rabe,
Zjadł głębianin żabę,
Żaba w brzuchu skacze,
A głębiani płacze.
Zjadł głębianin żabę,
Żaba w brzuchu skacze,
A głębiani płacze.
Boga już nie ma, ale może być jeszcze gorzej, co nie? Nie pozostaje nam żołnierzu nic innego, niż... tak, pora by dogadać się ze starymi przyjaciółmi. Lucek, gdzie jesteś??
Anioły bardziej ludzkie, niż ludzie. Diabły, bardziej anielskie niż anioły. Miłość i nienawiść.
Niebo przesiąknięte do cna człowieczeństwem... a przecież to tylko wolna wola... a tu jeszcze nie wspominając o Limbie i Otchłani... to dopiero kurwie dołki...
Nie ma to jak poznać płaczliwego Rafała, opanowanego Gabrysia, wukrwionego Michała, szalonego Serafiela, dziecinnego Asmodeusza, a nawet upadłego Lucyfera.
To może na koniec modlitwa mego autorstwa?
Ojcze nasz, którego nie ma już w niebie.
Przypomnij nam imię swoje. Wróć w królestwo swoje.
Bądź wola twoja jako i poza czasem, tak i w czasie.
Manny swojej daj nam dzisiaj.
I wódź nas na pokuszenie, abyśmy nie wybaczali naszym winowajcom.
I prowadź nas w imię złego. By spuścić mu solidny wpierdol.
Amen.
Pozdrawiam
Zui
Zui
Po przeczytaniu krótkiego fragmentu teksu z książki na prawdę, świadomie, nie chciałam tego czytać. A teraz zastanawiam się, czy nie sięgnąć po e-booka...
OdpowiedzUsuńTo jest nie-do-rze-czne, żebyś pisał w taki sposób!
Ani to zapowiedź, ani to recenzja, a jednak zachęca bardziej, niż którakolwiek z tych form. I nawet to, że mieszać uniwersum wykreowane przez autorkę razem se swoimi wyobrażeniami nie przeszkadza. To jest po prostu zabawne. Więc, czy tak wypada?
Cóż, jeśli działa, to chyba jednak tak.