Tym razem nie będzie trzeciej
książki, ona zostaje przesunięta w czasie na inny dzień. Mam kolejne wrażenia,
a nie chciałbym ich roztrwonić, zanim tu się pojawią. Świeżość, moi mili. Ważna
sprawa.
Dziś w nocy, razem z dziewczyną
oglądaliśmy Noe, wybrany przez Boga.
Swoją drogą na pomysł obejrzenia tej zekranizowanej historii biblijnej
naprowadził mnie mój rodzony brat: zachwalając pod niebiosa! (Wierzący to on
nie jest).
Ładujemy film na cda.pl…
I ruszamy w świat Noego. Na początku
istnienia Bóg stworzył wszechświat, a potem ludzi. Dał im dar, który
wykorzystali, aż nad to – wolną wolę. Zjedli owoc z drzewa zakazanego,
podkuszeni przez szatana. Gniew Pana był wielki, wypędził ludzi z Raju… Mieli troje
dzieci: Kaina (tak, tego psipyrtka), Abla i co było dla mnie sporym
zaskoczeniem – Setha. Jakiego Setha?? Skąd ta postać? Bóg egipski w micie o
początkach ludzkości? Już wiedziałem, twórcy popłynęli z wyobraźnią na same
wyżyny…
Kain zabija Abla. No to już wiemy. Wtedy Pan go piętnuje i wysyła w nieskończoną podróż… Kain zakłada swój świat. --- Jak? Skąd on miał kobiety??
Pomogli mu upadli, sprzeciwili się
Bogu i ruszyli na ziemię by wesprzeć ukochanych ludzi. Zostali ukarani, ich piękne złociste ciała zamieniono
w poczwary z gliny. Było mi ich niepomiernie żal. Kain zbudował swój nowy świat
– pełen techniki, urządzeń z czasów naszego średniowiecza – Kolejne zaskoczenie.
Aż tak się rozwinęli w kilka wieków? Jak to możliwe, przecież wg badań nasz
początki równają się siedzeniu w jaskini i rzucaniu dzidami do zwierzyny…
Parodia.
Na szczególną uwagę zasługuje
również epicki moment z dziadkiem Noego. Dzieci Kaina nie były wdzięczne
Upadłym, zaczęły na nich polować i zabijać. Niewdzięczne istoty… Wtedy dziadek
był jedyną osobą, która ocaliła byłych świetlistych. Jeżeli miałbym to do
czegoś porównać, to powiedziałbym, że tak musi wyglądać Michał, Pan Zastępów, dzierżący
miecz ognisty.
Dziadek Noego wymiata!
Bóg. Czy on jest pełen miłości?
Zamordował synów Kaina, w filmie giną niewinni… Hej! Czy tak powinno być?
No cóż, to pozostawiam już wam…
dumajcie. Warto obejrzeć ten film. Widowiskowy, skłaniający do przemyśleń i
jest poniekąd nowe podejście do Biblii, całkiem odmienne w stosunku do np.
podejścia Mela Gibsona i jego Pasji. Tutaj mamy głębsze dotknięcie wyobraźni.
Pozdrawiam
Zui
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz