8/02/2014

Ech, śmierć... kocham Cię nad życie...



Dlaczego nie męczysz kogoś innego tym bezustannym klikaniem?

Ciężko aktualnie spotkać gracza, który nie zna co najmniej MMORPG - World of Warcraft. Ale pytaniem jest, jak wielu z aktualnych „miłośników gier”, spędziło czas przy Warcraft 3: Reign of Chaos, albo chociaż o nim słyszało. Pewnie też wielu, ale mimo wszystko… czas leci. Jednak nie dla mnie. On wciąż jest mega grywalny.

Jak sięgam pamięcią wstecz, to właśnie W3, był pierwszym tytułem, który ukończyłem w całości. To były jeszcze momenty, gdy się przed kolegami chwaliło takim wyczynem, a mnóstwo czasu spędzało na obmyślaniu takty, dla poszczególnych nacji. Ba! Organizowało się amatorskie turnieje. *Głosem
Bilba z nowego Hobbita* - Ech… Frodo. Dziś nie ma już takich gier. Bo taka jest prawda, że ciężko mi trafić na tytuł, który przyciąga do samego końca w tym samym stopniu. Często ostatnie procenty do przejścia stają się męczarnią.
                                                               
Ty jesteś królem? Nie głosowałem na ciebie.

Jednak wróćmy już do samej rozgrywki. Opiera się ona na zasadzie połączenia gatunku RTS (strategia) z elementami RPG. Czyli najprościej mówiąc: Nasi bohaterowie mają ekwipunek i możesz ich usprawnić o pewne elementy – np. buty + 3 do ataku. Ale przy okazji możemy budować miasta i tworzyć spore armie. Nie takie jak w typowych strategiach, ale i tak widać siłę. Potem już poza misjami kampanijnymi możemy na wielu różnych mapach kopać komputer, jak ktoś chciałby bardzo gracza, to może zaznać tej przyjemności na battle-net, z poziomu konta firmy Blizzard (kocham Zamieć!).

Arthas Menethil, młody książę został wysłany do walki z plagą Królestwa – Orkami. Lecz w trakcie swych misji napotkał nowe zagrożenie. Zarazę, która szybko się rozprzestrzeniała po osadach ludzki, a winę za nią ponosili nieumarli. To jeden z bohaterów, historii podzielonej na rozdziały. Ale wspominam go jako pierwszego, bo jest moim ulubionym. Przez lata nosiłem nick opierający się na imieniu, oraz innego księcia. Ale o tym w następnym poście.

Jestem ślepy, a nie głuchy!

Poznamy inne ważne postacie, który być może polubimy: Thrala, Groma, Jaine, Malfuriona, Illidana, Sylvanas.
A wszystkie one pojawią się w kilku kampaniach, podzielonych na nacje: ludzi, nieumarłych, orków, nocne elfy.

Bo największym zagrożeniem świata jest, przybywający z Outland, Płonący Legion. Niezliczone Hordy Demonów, pragnące zniszczenia świata, które prowadzi ogromny, Lord Archimonde. Znający scenę z drzewem świata, wiedzą o co mi chodzi. Wielki sukinsyn!

Nie przypominam sobie gry w której przerywniki filmowe, pomiędzy rozdziałami urzekłyby mnie na całe lata. Sceny takie jak: Powrót Arthasa do stolicy, czy te z Archimonde na zawsze pozostaną w mojej pamięci. – Świetna muzyka swoją drogą! 

Nie trzeba mi się kłaniać.

Na uwagę również zasługują głosy postaci. Spędziłem mnóstwo czasu, by tylko posłuchać co mają nam do powiedzenia poszczególne jednostki, czy bohaterowie. A mają bardzo wiele, często zabawnych tekstów. Niektóre z nich wrzuciłem wam tutaj w przerwach między moimi wypocinami.

Widok peonów zapierdzielających przy kopalni, wielkich taurenów uderzających na maleńkie jednostki ludzi i elfów, które nagle wychodzą z ukrycia na tyły orków! To trzeba zobaczyć!

Atakują bestie Kodo!

Na koniec dodam jeszcze, że płakałem jak dziecko przy filmiku z Gromem i Thralem...

A teraz życzę wam ostrego łupania, kogo tam wybierzecie - ja duszą i ciałem jestem po stronie nieumarłych. 

Pozdrawiam was serdecznie. W tym poście szczególnie mojego dobrego znajomego Azraela. Wie co dobre. ;) Klasyka! Warcraft zawsze grywalny. Ps. Mam go cały czas na lapku.
Zui







1 komentarz: